StoryEditor

Wody Polskie walczą z suszą – trwają nowe inwestycje

28.04.2020., 00:00h

Wielkopolska jest jednym z tych województw, w których już trzeci rok z rzędu susza zbiera swoje żniwo. W tym roku susza pojawiła się znacznie wcześniej i jest bardziej dotkliwa. Wpływ na taką sytuację miało wiele czynników: coraz bardziej dotkliwe dla ludzi zmiany klimatu na całym świecie, niedobór opadów z którym w Polsce zmagamy się od 3 lat, a także to że znajdujemy się na przedostatnim miejscu w Europie pod względem zasobności w wodę w przeliczeniu na jednego mieszkańca.

Jak informuje Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej Wód Polskich w Poznaniu w 2019 roku, za wyjątkiem stycznia i maja, miesięczne sumy opadów w Regionie Wodnym Warty były znacznie poniżej średniej z wielolecia (na podst. IMGW-PIB, 1981-2010) co pozwoliło określić te miesiące jako suche a nawet skrajnie suche. Niepokojące dane pogłębiła jeszcze bezśnieżna zima. W tym roku jedynie w lutym spadło więcej deszczu. W styczniu i marcu opad deszczu był znacznie niższy, a w kwietniu do tej pory praktycznie go nie odnotowano. A to oznacza, przez ostatnie pół roku nie zdołano w Wielkopolsce odbudować zasobów wodnych. Zamiast tego problem suszy został pogłębiony.

Susza hydrogeologiczna


Chociaż mamy dopiero kwiecień, już borykamy się z niżówką hydrogeologiczną. A to oznacza, że woda wysycha w pierwszych warstwach wodonośnych gleby, głównie w studniach. Suszę w ubiegłym roku określono jako największą od 50 lat. Od tego czasu to zjawisko się tylko pogłębia. Jeżeli średnią ilość wody w Warcie przepływającej przez Poznań przyjmiemy jako 100 proc., to obecnie przepływa jej na poziomie niecałych 35 proc. i niestety ten stan utrzymuje się już od dłuższego czasu.

Już w ubiegłym roku ogłoszono rządowy, ogólnopolski plan retencjonowania wód. Przez 7 najbliższych lat pochłonie 14 mld złotych. Obecny poziom magazynowania wody, kształtujący się w granicach 6,5 proc. wszystkich wód spływowych, ma zostać podniesiemy do 15 proc. Zaplanowano 94 przedsięwzięcia, w tym budowę 30 dużych zbiorników. Wykonawcą tych zadań będzie Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. To jednak czasochłonne inwestycje, a problemowi trzeba stawić czoło już teraz.

Retencja korytowa


Chcąc podjąć aktywną walkę z suszą Wody Polskie zaczęły piętrzyć wodę na wielu ciekach. Działania te, określane w skrócie retencją korytową, pozwalają zatrzymać wodę w górnych partiach zlewni rzek, przeciwdziałając jej nadmiernemu spływowi z gruntów rolniczych i leśnych. „

– Zatrzymujemy w ten sposób wodę w rzekach, czy rowach melioracyjnych poprzez znajdujące się na nich budowle piętrzące takie jak jazy i zastawki. Budowle te służą do regulacji przepływu wód - zahamowaniu odpływu i zmagazynowaniu wody w korytach cieków – tłumaczy Bogumił Nowak, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej Wód Polskich w Poznaniu.



Jak informuje Nowak, na ten cel przeznaczono 154,7 mln zł. W ramach tej kwoty zrealizowanych zostanie 645 zadań inwestycyjnych na terenie całej Polski. Obiekty hydrotechniczne będą też modernizowane lub stawiane na nowo.

W samej Wielkopolsce zaplanowano m.in. budowę sześciu jazów na rzece Rgilewce. Przedsięwzięcia te zlokalizowane są w gminach Grzegorzew i Kłodawa we wschodniej części tego województwa, która boryka się z największymi deficytami wody. W ostatnim czasie pracownicy Nadzoru Wodnego Wód Poslkich w Wieruszowie zamontowali nowe szandory na cieku Struga spod Torzeńca, w zastawce znajdującej się 400 m od ujścia do rzeki Prosny, w miejscowości Bobrowniki. Prowadząc piętrzenie w tym miejscu, umożliwiono nawadnianie kilkudziesięciu hektarów użytków rolnych, wykonanymi między innymi w tym celu w latach sześćdziesiątych rowami melioracyjnymi łączącymi się w tym samym miejscu z przedmiotowym ciekiem.

Zamontowano również nowe szandory drewniane cieku Struga spod Zalesia, 555 m od ujścia do rzeki Prosny, w miejscowości Kuźnica Bobrowska. Z uwagi na stan techniczny zarówno urządzeń hydrotechnicznych jak i koryta cieku, piętrzenie w tym miejscu pozwala na gromadzenie dodatkowych kilkuset metrów sześciennych wody w postaci retencji korytowej.

Rolnicy oburzeni stanem rowów melioracyjnych


Rolnicy na terenie całej Polski są oburzeni faktem, że takich działań nie prowadzi się na ich terenie, a obowiązek utrzymania rowu melioracyjnego spadł na nich. Dzieję tak w miejscach gdzie nie funkcjonuje spółka wodna, których wiele upadło od lat 90-tych. W praktyce jedni rowy utrzymują, inni nie. Jeszcze inne grunty są na etapie uzgadniania spadkobierców, a sam rów niemal zanikł i system obiektów melioracyjnych nie jest w pełni wydajny.

– Rozumiemy rozgoryczenie mieszkańców wsi. Działania tę muszą jednak odbywać się na zasadzie partnerstwa i zrozumienia własnych potrzeb. Dodatkowo muszą być one prowadzone w sposób zaplanowany i przemyślany, z uwzględnieniem wiedzy terenowej pracowników Wód Polskich - podkreśla Bogumił Nowak.

oprac. bcz na podst. Wody Polskie.

Foto/grafika: Wody Polskie
20. kwiecień 2024 01:15