StoryEditor

Los grup producentów

23.04.2018., 11:24h

Rozpoczęty na początku lat dwutysięcznych (pierwsze grupy powstały w 2002 roku), wielki program organizacji rynku producentów owoców i warzyw w oparciu na grupach producentów, obecnie przeżywa ogromny kryzys.

Co dalej z grupami producentów owoców i warzyw?
Kosztowne inwestycje, sięgające ponad 6 mld euro w skali ostatnich 15 lat doprowadziły do powstania ponad 350 grup producentów owoców i warzyw. Obecnie, obiektywnie patrząc, GPOiW są podstawą funkcjonowania rynku przechowalnictwa i handlu jabłkami deserowymi w Polsce. Wybudowana dzięki grupom baza przechowalnicza jest imponująca w skali Europy i świata. Polskie grupy mogą, przechowywać ponad 1 mln ton jabłek w warunkach kontrolowanej atmosfery, wykorzystując najnowsze urządzenia i technologie.


Sukcesy
GPOiW generują liczone w miliardach złotych obroty i tworzą jakże ważne na wsi miejsca pracy (obecnie szacuje się je na ok. 15 tysięcy). Pomimo różnych, często krytycznych opinii dotyczących grup, zorganizowały one około 60% rynku jabłek deserowych i około 25% rynku jabłek ogółem. Dzięki szybkiemu rozwojowi grup producentów i stworzonej przez nie bazie przechowalniczej oraz polskiemu przemysłowi przetwórczemu, Polska jest w stanie zagospodarować produkcję jabłek przekraczającą 4 mln ton. 
Kolejnym sukcesem grup było powszechne wprowadzenie systemów jakości w przechowalniach i sortowniach oraz gospodarstwach członków. W chwili obecnej zdecydowana większość grup ma i rozwija systemy HCCP, ISO, BRC, GLOBAL GAP, a członkowie grup produkują owoce zgodnie z  zasadami IP i GLOBAL GAP. Grupy prowadzą przemyślaną politykę związaną z planowaniem produkcji, wprowadzeniem nowych, poszukiwanych na rynku odmian i dzięki ich pracy, zaangażowaniu i aktywności polski sadownik jest partnerem dla polskich i zagranicznych sieci handlowych i godnie stawia czoła problemom wywołanym przez embargo rosyjskie.

Mentalność
Opisane powyżej sukcesy grup to jedna strona medalu, równie ważną sprawą jest podjęta przez grupy próba zmiany mentalności polskich sadowników i przekonanie ich do współpracy i wspólnego działania. Ten trudny proces trwa, i trudno powiedzieć, czy z perspektywy najbliższych lat będziemy o nim mówić w kategoriach sukcesu. Dotacje i możliwość tworzenia wspólnych dla wielu małych gospodarstw przechowalni, perspektywa wspólnego handlu, unowocześnienia i wyposażenia gospodarstw we wspólnie użytkowany sprzęt sprawiły, że rolnicy zaakceptowali ideę funkcjonowania grup. Jednak później, gdy skończyły się dotacje i udziałowcom grupy przychodzi je utrzymywać, płacić podatki, ponosić koszty zatrudnienia pracowników, finansować okresy dekoniunktury, przyjmować niekończące się kontrole, sadownikom przestaje to się podobać. (…)

Piotr Trojanowicz 
prezes Zakładu Przetwórstwa Owoców i Warzyw Polkon Sp. z o.o.

Więcej w numerze 5/2018 WiOM, s. 12.


26. kwiecień 2024 22:18