StoryEditor

Czują miętę do... mięty

21.03.2016., 10:22h
W ciągu 10 lat Myszkowscy uzyskiwali plon miętowego suszu na poziomie 3–4 t/ha. Ostatni, skrajnie suchy sezon ograniczył plon do zaledwie tony z hektara.

Głównym zajęciem Ireny (matka) i Łukasza (syn) Myszkowskich z Pleckiej Dąbrowy (gmina Bedlno, województwo łódzkie) jest prowadzenie gospodarstwa rolniczego. Na 30 ha uprawiają zboża, rzepak, kukurydzę i użytki zielone. Trudnią się też hodowlą bydła – 40 sztuk.
Na uprawę mięty pieprzowej namówili ich krewni z oddalonego o 12 km miętowego zagłębia – Walewic i Bielawy. Stamtąd pozyskali też pierwsze sadzonki do założenia plantacji. Przez lata mięta zajmowała powierzchnię 2 ha, teraz zredukowaną o połowę.
– Uprawa mięty jest pracochłonna i hodowla również, gdybyśmy nie mieli bydła, większą powierzchnię przeznaczalibyśmy pod zioła, miętę i melisę – analizuje Irena Myszkowska.

Żywotność plantacji mięty u Myszkowskich wynosi 3 lata. Materiał nasadzeniowy właściciele produkują sami. Miętę pieprzową rozmnaża się tylko przez sadzonki. Najpierw jest tworzony matecznik… kw

Więcej w numerze 4/2016 WiOM, s. 28.

25. kwiecień 2024 07:05