StoryEditor

Od nasiona do kiełka

02.05.2022., 00:00h

Z produkcją kiełków jest trochę tak, jak z hodowlą zwierząt. Wymaga pracy, uwagi i kontroli przez 365 dni w roku.

Tomasz Chełmiński przejął ogrodnictwo w genach. Jego dziadek – dziś ponad dziewięćdziesięciolatek – jeszcze nie zaniechał pracy ogrodniczej. Ojciec i mama nadal uprawiają warzywa i kwiaty w polu, tunelach i szklarni, łącznie z pędzeniem np. szczypiorku. Ogrodnictwo jest również zajęciem brata Roberta, działającego w tej samej miejscowości.

Pan Tomasz odbywał praktyki studenckie w szwajcarskim gospodarstwie (pośrednictwo firmy Agro-Impuls) produkującym kiełki, gdzie posiadł podstawową wiedzę na temat tej uprawy. Postanowił wykorzystać ją w swoim gospodarstwie, zwłaszcza że miał do dyspozycji działkę 3000 m2. Podczas gdy większość ogrodników (początek XXI wieku) dążyła do powiększania areału, Tomasz Chełmiński zaczął działać wielopoziomowo, bardzo wydajnie na posiadanej powierzchni.
– Początek był trudny – wspomina ogrodnik. Musiałem pracować jeszcze w innym miejscu. Produkcja ruszyła po dwóch latach, kiedy zaistnieliśmy w nieistniejącej już dziś sieci Piotr i Paweł.

Od nasiona do kiełka

Kluczem do sukcesu w produkcji kiełków są nasiona dobrej jakości. Liczy się ich zdrowotność, zdolność (95–98%) i energia kiełkowania. Czas kiełkowania zależy przede wszystkim od gatunku.
– Najszybciej, bo już po dwóch dniach mamy kiełki soczewicy, na rzodkiewkę czekamy 4–5 dni, a słonecznik wychodzi po 7–10 dniach – wylicza Tomasz Chełmiński. Jednak w obrębie gatunku też bywają różnice między partiami nasion. Miałem taką partię rzodkiewki, która kiełkowała o dwa dni dłużej. A to są koszty. U nas liczy się czas i szybka rotacja. Nie wspominam już o czynnikach zależnych od nas – o temperaturze, wilgotności i natlenieniu. Energochłonność tej produkcji wymusiła na właścicielu zainwestowanie w lutym br. w fotowoltaikę.

Burak ćwikłowy, por i groch są tu produkowane w statusie konwencji, a rzodkiewka, lucerna, brokuł, soczewica i słonecznik w standardzie bio. Jednostką certyfikującą jest Agro Eko.

Przed rozpoczęciem kiełkowania nasiona są dezynfekowane termicznie. Gospodarz próbował też innych technik odkażania, ale ta okazała się dla niego optymalną. Dalsze postępowanie zależy od gatunku rośliny. Nasiona słonecznika i grochu są moczone w wodzie (ok. 8 godzin), po czym trafiają na wielopoziomowe regały wyłożone torfem (bez nawozów). Po osiągnięciu dojrzałości zbiorczej roślinki (mają po kilka liści właściwych) tych dwóch gatunków są ścinane, płukane, by usunąć włókna torfu i łupiny nasienne, a następnie odwirowywane (suszone) i pakowane.

Nasiona pozostałych gatunków są traktowane inaczej. Są ładowane do obracających się bębnów, wyposażonych w zraszacze. Woda jest podawana cyklicznie. Kiełki wysypane z bębnów są ważone, pakowane w pojemniki z polipropylenu i etykietowane.
– Robimy różne objętości 250 ml, 500 ml i 1250 ml – wymienia producent. Sprzedajemy tylko pod naszym logo, także do marketów. Pojemniki czekają na odbiorców w chłodni. Przydatność kiełków do spożycia wynosi 10 dni.



Zapytany o wydajność produkcji Tomasz Chełmiński wymienił kilka liczb:
– z kilograma nasion soczewicy czy buraka ćwikłowego uzyskuje się 2 kg kiełków (1 : 2). Nieco większa jest dla słonecznika – 1 : 2–3,5; dla pora 1 : 5–6, rzodkiewki – 1 : 7–8, a największa dla lucerny – 1 : 7–8,5.

Nieustająca kontrola

Z produkcją kiełków jest trochę tak, jak z hodowlą zwierząt. Wymaga pracy, uwagi i kontroli przez 365 dni w roku. Jest kontrolowana również przez powołane do tego instytucje – sanepid, IJHARS – Miewałem już kontrole złożone z przedstawicieli dwóch wymienionych i unijnych – wspomina właściciel.

– Kontrolujemy sami siebie, każdy dzień jest u nas zapisany, bo robimy żywność, która jest konsumowana wprost, bez mycia – przekonuje gospodarz. Zlecamy firmie Hamilton badania mikrobiologiczne próbek nasion, kiełków, czystości urządzeń, wykluczające obecność chorobotwórczych bakterii z rodzaju Salmonella, szczepu Escherichia coli, tworzącego toksyny Shiga oraz Listeria monocytogenes.

Zbiory z tuneli i hal trwają przez 6 dni w tygodniu, oprócz niedzieli. Ekipa pracowników liczy kilkanaście osób. Są zatrudnione na stałe, bo tylko tak można osiągnąć odpowiedzialne działania pracowników.

Katarzyna Wójcik

25. kwiecień 2024 19:39