StoryEditor

Biedronka stawia na lokalnych rolników. Wywiad z dyrektorem Walencikiem

09.04.2021., 00:00h

Biedronka stworzyła osobny zespół do kontaktów z lokalnymi rolnikami, którzy chcieliby dostarczać swoje warzywa i owoce do sklepów tej sieci. W ramach nowej struktury aktualnie pięciu regionalnych kupców w całej Polsce odwiedza zainteresowanych rolników i poszukuje nowych chętnych. O zacieśnianiu współpracy z małymi gospodarstwami i o rozwoju segmentu lokalnych produktów rozmawiamy z Markiem Walencikiem, dyrektorem kategorii warzyw i owoców w sieci Biedronka.

Kamila Szałaj: Panie Dyrektorze, w styczniu Biedronka poinformowała, że stawia na współpracę z mniejszymi rolnikami. Jak rozwija się ten projekt i skąd kierunek na lokalność?

Marek Walencik: Fundamentem Biedronki są polscy dostawcy. Dziś ponad 70 proc. warzyw i owoców pochodzi z naszego kraju, ale docelowo ma to być 90 proc. Aby osiągnąć ten wynik postawiliśmy nie na deklaracje ale na bardzo konkretne działania, których celem jest dostarczania polskim klientom tak dużej liczby polskich produktów jak to tylko możliwe. 
Postanowiliśmy zacieśnić współpracę z lokalnymi producentami.  O rozpoczęciu tego projektu informowaliśmy na początku roku, a niedawno zdecydowaliśmy się na stworzenie osobnego zespołu, który będzie odpowiadał za kontakt z lokalnymi rolnikami i sprawi, że Biedronka będzie jeszcze bardziej lokalna, będzie jeszcze bliżej partnerów i klientów. Poprzez tę specjalną strukturę chcemy poszukiwać małych dostawców – rolników, którzy będą dostarczali swoje produkty do najbliższych centrów dystrybucyjnych. 
W tym celu podzieliliśmy Polskę na pięć dużych stref. W każdej z ich jest jeden kupiec regionalny, który na swoim terenie odwiedza rolników. Oczywiście, najpierw dociera do tych, którzy sami się do nas zgłosili, ale przy okazji poszukuje nowych, potencjalnych dostawców w okolicy. A skąd ukierunkowanie się Biedronki na lokalność? Chcemy w ten sposób dać impuls do rozwoju dla mniejszych gospodarstw w Polsce. Zależy nam, aby te gospodarstwa miały równy dostęp do polskich konsumentów - taki jak duże firmy. Ważne jest dla nas także to, by w każdej Biedronce konsument znalazł produkt nie tylko polski i prawidłowo oznaczony ale także taki, który produkuje niedaleko lokalny rolnik, np. truskawki czy ziemniaki. Tymi działaniami wpisujemy się także w aktualny trend ograniczania łańcuchów dostaw i stajemy się kreatorem skutecznego mechanizmu dostarczania warzyw i owoców z Polski do naszych sklepów.


Marek Walencik, dyrektor kategorii warzyw i owoców w sieci Biedronka

- Przed rozmową z Panem przeprowadziłam sondę wśród kilkunastu rolników. Część z nich wyraziła obawy przed współpracą z dużą siecią. Jestem więc ciekawa, jak dużo zebraliście Państwo zgłoszeń?

- To proces, który trwa i będzie trwał. Bardzo nas to cieszy, bo pokazuje, że zainteresowanie ze strony rolników jest naprawdę duże. A Biedronka, choć duża, potrafi dogadać się z mniejszym. Jesteśmy bardzo elastyczni, a nasze struktury są ukierunkowane na współpracę z małymi producentami. Tu naprawdę nie ma czego się obawiać. Proszę mi wierzyć, że nasi kupcy też spotykają się z dylematami rolników, ale po chwili rozmowy, gdy przedstawią wszystkie warunki współpracy, wątpliwości się rozwiewają. Po prostu nasze kryteria nie są trudne do spełnienia.  Poza tym rolnik po rozpoczęciu współpracy nie pozostaje sam– opiekę nad nim sprawuje kupiec regionalny i w razie potrzeby służy mu pomocą. Mieliśmy ostatnio taki przypadek, że sadownik mający 10 hektarów sadu obawiał się, że nie podoła dostawom jabłek do naszych sklepów. Ale po krótkiej rozmowie z kupcem okazało się, że będzie to nie tylko możliwe, ale i bardzo proste. Nagle ta wielka Biedronka przestała być dla niego już taka wielka. W efekcie klienci zyskali dostęp do nowego polskiego produktu dobrej jakości.

- No właśnie, a jakie są wymogi, by zostać lokalnym dostawcą Biedronki?

- Przede wszystkim chcę podkreślić, że nie mamy żadnych wymogów, jeśli chodzi o powierzchnię czy skalę produkcji. Mało tego, rolnik nie musi posiadać profesjonalnej floty transportowej czy zautomatyzowanej linii do pakowania. Ponieważ program jest adresowany do mniejszych gospodarstw, przyjęliśmy zasadę, że każde zgłoszenie traktujemy indywidualnie. I indywidualnie ustalamy zarówno sposób dostawy, opakowania, jak i cenę za produkty. Ważne dla rolników powinno być to, że terminy płatności nie są długie, bo zazwyczaj płacimy już po 21 dniach. Poza tym nie zwracamy przyjętego towaru. A żeby zgłosić nam chęć współpracy, należy wypełnić specjalny formularz zgłoszeniowy, który znajduje się na naszej stronie internetowej. Zależy nam na tym, żeby zgłoszeń było jak najwięcej, żeby odczarowywać mit, że z dużym trudniej jest współpracować

- Czy w sklepach będą wyznaczone specjalne miejsca, gdzie klienci znajdą produkty od lokalnego rolnika?

- Obecnie pracujemy nad sposobami komunikowania lokalności konsumentom. Bierzemy pod uwagę kilka opcji. Być może w większych sklepach pojawią się specjalne miejsca, gdzie produkty te będą umieszczone. A być może będzie to tabliczka z nazwą produktu. Przywiązujemy bowiem zawsze dużą wagę do tego, by produkty sprzedawane w naszych sklepach były nie tylko najwyższej jakości ale również prawidłowo oznaczone. Z pewnością sezonowe produkty, jak np. śliwki zostaną odpowiednio wyeksponowane. Jeszcze nie wiemy, czy warzywa i owoce lokalne będą podpisane nazwiskiem danego producenta. To będzie zależało od samych rolników. 

- Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Kamila Szałaj
19. kwiecień 2024 22:35