StoryEditor

Jabłka sandomierskie z pasją i tradycją

12.07.2020., 11:10h

– Owoce wyprodukowane z pasją i miłością są smaczniejsze – przekonuje Grażyna Borowska, która na Sandomierskim Szlaku Jabłkowym w gminie Zawichost prowadzi 34-hektarowy sad jabłoniowy. Jak udaje jej się łączyć tradycję z biznesem?

Rodzina Borkowskich należy do pionierów ogrodnictwa na Ziemi Sandomierskiej. Ich tradycje sadownicze sięgają prawie stu lat, kiedy to Józef Borkowski założył pierwszy sad z morelą zaleszczycką. Od tamtej pory nieprzerwanie zajmują się uprawą owoców. I robią to z wielką pasją. 

– Pradziadek, dziadek i ojciec mojego męża zostawili nam ogromną spuściznę, nie tylko w postaci sadu, lecz także podejścia do uprawy owoców. Każde drzewko musi być zadbane i starannie prowadzone, bo tylko wtedy pięknie obrodzi. Zaszczepiona przez naszych przodków pasja sadownicza dziś pomaga nam osiągać spore sukcesy w produkcji owoców. Wciąż pielęgnujemy tę tradycję – mówi pani Grażyna, która na Sandomierskim Szlaku Jabłkowym prowadzi 34-ha sad jabłkowy. Jest on częścią gospodarstwa ogrodniczego „Szymanówka”. Oprócz tego jej synowie produkują grusze i orzechy laskowe wielkoowocowe, a pani Grażyna uprawia także morelę zaleszczycką. Cała rodzina od lat angażuje się w promocję sandomierskich owoców. Ich działalność przyczyniła się także do wpisania jabłek sandomierskich na Listę Produktów Tradycyjnych. A pani Grażyna jest wiceprezesem Stowarzyszenia „Sandomierski Szlak Jabłkowy”.

– Członkostwo w stowarzyszeniu to dla mnie zaszczyt. Traktuję tę funkcję jako misję, by pokazywać ludziom niezwykłą moc sandomierskich owoców. Podejmujemy szereg inicjatyw, aby zachęcić Polaków do jedzenia jabłek i picia świeżo wyciskanych soków z miąższem, gdzie głównym składnikiem są jabłka. Dlatego wozimy je wszędzie – i na kiermasze, i na targi, i nawet na dożynki prezydenckie! Przybliżamy jabłko ludziom, bo to genialny owocowy dopalacz – śmieje się pani Grażyna. 

Grunt to odmiana

Ale żeby konsumenci docenili te wszystkie walory jabłek, muszą one mieć odpowiednią barwę, smak i zapach. Dlatego pani Grażyna wkłada całe serce w pielęgnację sadu i wybór najlepszych sadzonek. Postawiła przede wszystkim na sprawdzone odmiany, jak Gala, Golden Delicious czy Jonaprince. Ale posiada także kwatery z poszukiwanymi ostatnio przez kupców odmianami Golden Delicious Reinders, Red Cap i Szampion Red. Z racji minimalnych strat podczas przechowywania jest też Idared. Zrezygnowała natomiast z Jonagoreda, gdyż dawał niski plon.

Cały artykuł przeczytacie w sierpniowym numerze "Sad Nowoczesny". Kup prenumeratę!



Grażyna Borowska na Sandomierskim Szlaku Jabłkowym w gminie Zawichost prowadzi 34-hektarowy sad jabłoniowy i uprawia morelę zaleszczycką.


W 2011 r. morela zaleszczycka pani Grażyny zajęła I miejsce w konkursie „Nasze Kulinarne Dziedzictwo” i zdobyła nagrodę „Perły” na szczeblu krajowym


Morela zaleszczycka to jedna z najstarszych odmian na Sandomierszczyźnie; w sadzie Borkowskich jest od prawie stu lat!


Park maszynowy pani Grażyny jest w pełni wyposażony; w naprawie sprzętu pomaga syn Mikołaj





Pani Grażyna wraz ze stowarzyszeniem „Sandomierski Szlak Jabłkowy” promuje wśród konsumentów modę na sandomierskie jabłko


Turyści kochają spiżarnię pani Grażyny, bo o każdej porze roku znajdą tam pyszne przetwory; hitem jest dżem z moreli zaleszczyckiej


W 1947 r. Józef Borkowski zdobył złoty medal za owoce na ogólnopolskiej wystawie rolniczo-ogrodniczej w Poznaniu




Pierwsze winnice, sady śliwowe i morelowe na Sandomierszczyźnie założyli ojcowie Cystersi już w XII wieku w Koprzywnicy. Ale wcześniej winorośl była na każdej plebanii.

Sandomierskie sady przyciągają coraz więcej turystów; mogą oni podejrzeć produkcję jabłek „od kuchni” i popróbować owocowych specjałów


19. kwiecień 2024 03:46