StoryEditor

Kombajny do pora – co ma do powiedzenia praktyk z Wielkopolski?

20.07.2022., 00:00h

Uwagi praktyków to niezwykłe źródło wiedzy. Co mówi o różnych typach kombajnów do pora doświadczony plantator z Wielkopolski?

Kombajny samobieżne w naszym kraju można policzyć na palcach jednej ręki, ale dzisiaj życie rolnikom ułatwiają wyspecjalizowane firmy.

Co musiało się stać, aby powstała pierwsza maszyna do mechanicznego zbioru pora?

Aby nastąpił postęp, potrzebny jest impuls, czasami wielka idea, efekt analiz, choćby potrzeb rynku, najzwyklejszy przypadek lub nagły przypływ energii, spowodowany na przykład irytacją. To właśnie ona musiała nastąpić, aby powstała maszyna do mechanicznego zbioru pora.


fot. Kombajny manualne z firmy Baekelandt 

Irytacja matką wynalazków

Zapytałem kiedyś Berta Verhoesta, jak jego ojciec Marc (twórca marki Verhoest Marc BV) wpadł na pomysł skonstruowania kombajnu do pora, ten odpowiedział, że z irytacji właśnie. Brnąc po kolana w błocie, smagany zimnym wiatrem, otrzepywał pory z błota. W pewnym momencie rzucił tę robotę. Zamknął się na kilka tygodni w warsztacie, z którego wyjechał prototypem maszyny. Jak to prototyp, nie był idealny, ale lepszy niż babranie się w błocie. Dzisiaj życie rolnikom ułatwiają wyspecjalizowane firmy nie tylko ze stricte porowych krajów, takich jak Belgia czy Francja, ale nawet z Włoch czy Polski.

Większość gospodarstw w Polsce profesjonalnie zajmujących się uprawą pora bazuje na sprzęcie żniwnym, podpinanym do ciągnika na tylnym TUZ i to tym maszynom poświęcona jest większość tekstu. Kombajny samobieżne w naszym kraju można policzyć na palcach jednej ręki.


fot. Zbiór pora na taśmy. Porowy przekładaniec.

Manual, elewator i automat – trzy kategorie na umieszczenie pora w kontenerach

Kombajny podpinane do ciągnika można podzielić na trzy kategorie, zależnie od sposobu umieszczania pora w kontenerach. Są to:

  • manual – układanie ręczne przez pracownika;
  • elewator – z taśmociągiem na przyczepę ze skrzyniami, jadącą równolegle i pory są układane w skrzyniach;
  • automat – maszyna sama wkłada pory do pojemników.
Kombajny manual wymagają jednego lub dwóch pracowników, układających rośliny w skrzyniach. Nie jest to szybki zbiór, ale dokładny i z mniejszą liczbą uszkodzonych roślin, jak w przypadku automatów. Manual wyposażony w maszt z widłami wypełni też skrzynie przeznaczone do przechowywania. Z własnego doświadczenia wiem, że zgrana ekipa powinna zebrać 1 ha plantacji w 8 godzin roboczych.

Kombajny elewatorowe, najczęściej używane do zbioru na przechowywanie, można nazwać manualami z długą taśmą. Potrzebują więcej ludzi do obsługi – traktorzysty z kombajnem, dwóch układaczy na platformie z kontenerami i jednego bądź dwóch traktorzystów jeżdżących z przyczepami skrzyń. Dla takiego zespołu dzień pracy to zbiór plonu z 1,5 hektara.


fot. Układanie pora w maszynie Beaklandt.

Automaty wymagają jedynie operatora ciągnika i zbierają szybciej, ale są najdroższe z zaczepianych na tylny TUZ. Jednak gdy chcemy pora przechować w chłodni, rośliny zebrane automatem trzeba przełożyć do innych kontenerów, ustawiając je pionowo (jak w polu). W przeciwnym razie po pewnym czasie por zacznie gnić.

Na co zwrócić uwagę przy wyborze maszyny?

Każdy kombajn do pora działa tak samo:

  • maszyna jedzie;
  • lemiesz wyorywuje rośliny;
  • pasy chwytają, elementy robocze czyszczą i wreszcie wpadają (z pomocą człowieka lub bez) do kontenera.

Na co więc zwrócić uwagę przy zakupie maszyny? Otóż są trzy rodzaje torped podnoszących liście:

  • nieruchome stałe;
  • obrotowe metalowe stożki oraz szczotkowe.
Najlepiej wybrać szczotkowe, aby kilogramy niepotrzebnej zieleniny zostawić w polu.
Zaraz za lemieszem są dwa wytrząsacze. Można zamówić zamontowanie dodatkowego, znanego z kombajnów marchwiowych, kręcącego się wałka z palcami gumowymi (dostępne u Simon, Asa-Lift, Vanhoucke).


fot. Kombajn Verhoest do zbioru pora

- Ostatnimi elementami czyszczącymi są dwa przeciwbieżnie obracające się wałki, z delikatnymi palcami gumowymi, zdzierającymi najstarsze liście. Gdy por opuszcza pasy transportowe, zazwyczaj trafia na taśmę poprzeczną bezwładnie. Aby spadał idealnie, wymyślono dodatkowe dwie duże tarcze, obite wewnątrz gąbką. Rozwiązanie zostało wymyślone na rynek belgijski, gdzie gleby są zdecydowanie cięższe, ziemia zostawała na korzeniach, a por spadał na taśmę poprzeczną pod różnymi kątami.

Jak wiadomo, warunki zbioru nie zawsze są idealne, tak więc na trudne warunki zbioru (grząskie pola) producenci przewidzieli możliwość założenia na tylne koło lub obydwa koła hydrostatycznego wspomagania.

Jaki sposób układania pora wybrać?

Maszyny najbardziej różnią się sposobem układania pora do pojemników.
Najprostszy sposób:

  • Pory wjeżdżają do środka skrzyni na taśmociągu poprzecznym i swobodnie spadają do wnętrza skrzyni, znajdującej się na widłach masztu z obrotnicą (Asa-Lift i Verhoest) lub bez wymagania specjalnych skrzyń – Simon model RPNA. Taśmociąg porusza się w pełni samodzielnie, cyklicznie. Można regulować prędkość układania.
  • Ewolucją tego rodzaju układania jest rozwiązanie firmy Vanhoucke – por spada na taśmociąg poprzeczny, ten idzie w górę, a następnie w dół, gdzie rośliny dodatkowo trzymane przez pasy są układane.
  • Francuski producent Simon ma drugi model swojego automatu RPNB, który nie wymaga już specjalistycznych pojemników. Warzywa z taśmy poprzecznej spadają na pionowo kręcącą się kolczastą taśmę i delikatnie opadają do środka.
  • Kombajny Beaklandt i mało znane w Polsce Bouckaert mają dość oryginalny sposób napełniania pojemników. Pory z pasów trzymających trafiają na kolejne, które przekręcają się z pionu w poziom i na kolejne – pionowe, którymi trafiają już do zasobnika.
  • Z kolei kombajn firmy Lauwers układa rośliny do kręcących się wokół własnej osi specjalnych, okrągłych kontenerów, które są bardziej pojemne niż konwencjonalne skrzyniopalety, ale skomplikowane.
  • Mało znany w Polsce jest zbiór pora w specjalne szpule, gdzie ten jest zwijany jak naleśnik warstwami z użyciem specjalnej taśmy. Ma to na celu przyspieszenie procesu przygotowania do sprzedaży oraz pominięcie pracownika, wykładającego por ze skrzyni na myjkę. Rozwijany ze szpuli „towar” wjeżdża wprost na myjkę.


fot. Tarcze trzymające w kombajnie Vanhoucke. Zbiór pora

Jaki ciągnik potrzebny jest do kombajnu do pora?

Zamawiając kombajn, można go tak skonfigurować, aby pasował do naszego ciągnika. Sterowanie siłownikami może być realizowane jedną parą wyjść hydraulicznych traktora, a w kabinie będziemy mieć rozdzielacz hydrauliczny. Ewentualnie zbieracz ma własny układ hydrauliczny z chłodnicą oleju (założony wałek na WOM – w przypadku firmy Asa-Lift, pompa hydrauliczna – w przypadku pozostałych producentów). Wtedy sterowanie wszystkimi elementami będzie realizowane w kabinie przez panel kontrolny z pokrętłami i joystickami lub z dotykowego panelu, niemal jak tablet (Asa-Lift i Vanhoucke). Do tej pory żaden z producentów nie zdecydował się na zastosowanie sterowania przez ISOBUS.

Jaki ciągnik potrzebny jest do kombajnu do pora?

Na pewno niemały. Firmy podają, że minimalne zapotrzebowanie to 70 kM w przypadku manuali oraz 100kM dla automatów. Nie jest potrzebna wydajniejsza pompa hydrauliczna. Wystarcza standardowa, a jeżeli chodzi o prędkość obrotową wałka WOM, maszyny potrzebują tylko 540 obr./min.


fot. Asa-Lift PO335 – wałki z palcami obierającymi do zbioru pora

Marek Mydlarz

24. kwiecień 2024 15:09