StoryEditor

Jaki start taki finał. Dymka najwyższej jakości

Nikogo nie dziwi stwierdzenie: jaki start, taki finał. W tym przeświadczeniu tkwią również Grzegorz Kubiak i Michał Michalczak, dokładając wszelkich starań w przygotowaniu dymki najwyższej jakości.

Grzegorz Kubiak i Michał Michalczak to wspólnicy, prowadzący ponad dwustuhektarowe gospodarstwo w Perzynach (gmina Zbąszyń, powiat nowotomyski, Wielkopolska). Najważniejsza w gospodarstwie jest dymka, produkowana na kilkudziesięciu hektarach (42 ha w minionym roku, w tym będzie 50 ha). Właściwemu jej zmianowaniu służy tu uprawa zbóż. Jest też kukurydza.

Dlaczego dymka?

– Dymkę produkujemy sami od 10 lat – opowiada Grzegorz Kubiak. Wcześniej handlowaliśmy dymką, ale trudno było odpowiadać za jakość towaru wyprodukowanego przez innych. Nie zawsze była ona idealna. Ale też zadanie jest bardzo trudne. Wyzwań jest wiele, ale trzymamy się kilku zasad. Przede wszystkim szukamy dziewiczych pól lub przynajmniej takich, na których przez lata nie rosła cebula. Teraz działamy pod Nowym Tomyślem, ale dwudziestokilometrową odległość rekompensuje jakość dymki. Wybierając odmiany kierujemy się zapotrzebowaniem rynku. Naszym docelowym jest przede wszystkim rynek krajowy, ale nasz produkt kierujemy też na Ukrainę.
– W tym sezonie mamy dymkę: Cupido, Contado, Corrado i Preset – wymienia Kubiak. Jest kupowana przez polskich rolników. Odbiorcy ukraińscy preferują odmiany: Sturon, Stuttgarter Riesen, białą Snowball, czerwoną Red Baron, szalotkę Zebrune i wydłużone cebule odmiany Tosca. I co charakterystyczne dla wschodnich kupców – preferują miks odmian – na każdy samochód ładujemy taką różnorodność. W tym roku (dymka na następny sezon) wchodzimy też w odmianę czerwoną Acado, bardzo odporną na jarowizację. Obserwując trend odchodzenia od dymki ozimej, zmniejszymy o hektar jej areał (odmiana Senshyu Yellow). Odbiorcy krajowi preferują opakowania 25-kilogramowe, na Ukrainę jadą przeważnie 10-kilogramowe.

Specyfika uprawy

Każde pole jest badane przed uprawą metodą ogrodniczą. Nawożenie jest tylko uzupełnieniem niedoborów składników. Kluczowe jest bardzo niskie nawożenie azotowe (nawet zaledwie 30 kg/ha), a maksymalne fosforowo-potasowe-magnezowe. – Bezwzględnie musimy obserwować wygląd roślin – przekazuje gospodarz. Widzimy, czego im brakuje. Pogłównie dostają posypowo potas z mikroelementami, wypłukane po nawiezieniu deszczownią, czasem dolistnie saletrę wapniową, kiedy rośliny są bledsze, wspieramy je azotem. Dymki nie ma bez nawadniania. Dlatego dostępność wody jest warunkiem wyboru dzierżawionych pól.
– Ciągniemy węże nawet na kilometr – mówi Michał Michalczak o wiążących się z tą produkcją wyzwaniach. W pierwszym roku na nowej dzierżawie rośnie zboże, dopiero w drugim roku cebula na dymkę.
Ziemia pod siew musi być ogrzana, więc nie warto przyspieszać terminu. W perzyńskim gospodarstwie siewy trwają przez cały kwiecień, chociaż pan Michał wspomina też przypadek przesiania cebuli 20 maja i doskonałej jakości dymkę z tego terminu. Ale od reguły są wyjątki. Dotychczas używali siewnika Kverneland Accord i szerokości zagonu 1,8 m. Na hektar potrzeba 100 kg nasion. Teraz planują zmianę na trzymetrowy siewnik Kverneland talerzowy (2 zagony po 1,5 m). Dlaczego? Zmiana szerokości zagonów zapewni szybszy zbiór, a wcześniejsze zejście z pola to lepsza jakość dymki.
Uprawa dymki wymaga intensywnej ochrony fungicydowej, wynikającej z deszczowania połączonego z dużym zagęszczeniem roślin. Gospodarze dysponują obecnie dwoma opryskiwaczami – Pilmet i Krukowiak, ale mają nadzieję na dofinansowanie opryskiwacza z rękawem, który pomoże zwiększyć skuteczność zabiegów.

Ściśle kontrolowani

Do zbiorów dymki przypadających od połowy lipca do końca sierpnia są wykorzystywane dwa kombajny Amac – jeden wykopujący cebulki na rzędy, drugi zbierający. Po przewiezieniu do gospodarstwa cebulki są otrzepywane z ziemi, po czym trafiają do zdezynfekowanych skrzyń, ustawianych w suszarni. Przez tydzień temperatura jest utrzymywana na poziomie 30oC. Przez zimę w przechowalni jest około 10oC przy wilgotności nieprzekraczającej 85%.



Cała produkcja jest kontrolowania przez inspektorów PIORiN. – Każde pole wybrane w danym roku na produkcję dymki jest zgłaszane do Inspekcji, która sprawdza przerwę w uprawie warzyw cebulowych na tym polu i pobiera próby na obecność nicieni – relacjonują gospodarze. Po otrzymaniu zgody na produkcję spodziewamy się lustracji, przynajmniej dwóch, w trakcie wegetacji. Współpracujemy z oddziałami w Wolsztynie i Nowym Tomyślu ze względu na położenie pól. Przed przystąpieniem do sprzedaży dymki na Ukrainę znów występujemy z prośbą o kontrolę. Wówczas z każdej tony pobierana jest kilogramowa próba, badana pod kątem obecności nicieni. Pozytywny wynik badania jest konieczny dla uzyskania świadectwa fitosanitarnego. Dawniej paszporty musiały być umieszczane w każdym worku, dziś mogą być drukowane jako załącznik.


Zamówienia na dymkę zaczynają do nas spływać w listopadzie każdego roku - mówią właściciele. Wtedy mają gwarancję odbioru po ustalonej jesienią cenie. Ta oscyluje między 5,50 i 7,0 większą, 24–35 mm? Otóż, mamy odbiorców, którzy w tunelach pędzą ją na szczypior. 

24. kwiecień 2024 06:00