StoryEditor

Nie dbamy o producentów ziemniaków

10.10.2017., 11:10h

Polskiemu ziemniakowi potrzebny jest eksport, a nie import oraz uczciwa współpraca partnerów handlowych i przetwórców, grzmią producenci i eksperci z branży. W tym roku, kiedy to ziemniaki obrodziły nie tylko w Polsce, ale i u naszych zachodnich sąsiadów, to motto nabiera horrendalnego znaczenia.

– W tym roku w naszej okolicy jest wysyp ziemniaków, każdemu obrodziło. Średnio ziemniaka handlowego zbiera się z hektara ok. 50 t. Pośrednicy przyjeżdżają do gospodarstw i oferują nam za 15 kg worek 2–2,5 zł, to wychodzi niecałe 17 gr za kilogram. Na nasze zdziwienie: „Dlaczego tak mało?” reagują dość arogancko, mówiąc, że jak nie chcemy im sprzedać, pojadą do innych rolników. W pobliskim markecie natomiast za opakowanie 2 kg żądają 4,39 zł albo kuszą promocją 60% taniej i za kilogram każą płacić 1,99 zł – mówi Dawid Kiecka, podirytowany młody rolnik z Gaci Warckiej, zagłębia ziemniaczanego w byłym woj. sieradzkim. 
Rolnik nie może uwierzyć, że podczas gdy on z ciężkim sercem sprzedawał ziemniaki na giełdzie w Kaliszu za 20 groszy, w pobliskiej Biedronce wystawiano je za ok. 2 zł/kg. 

Kto na tym tyle zarabia?


– To wręcz nieprzyzwoite, by pośrednicy i markety tyle na nas zarabiali. Ja nie chcę kokosów, ale żeby chociaż za worek 15 kilogramowy zapłacili mi 5 zł, to byłoby już coś – komentuje Dawid Kiecka.

Ponadto rolnik zwraca uwagę, iż ziemniaki, które są w sprzedaży w marketach nijak się mają do tego, co on zawozi na giełdę albo do hurtowni. Wiele mówi się o tym, iż spożycie ziemniaków w Polsce spada, bo zmieniają się preferencje żywieniowe, a tymczasem to, co oferuje większość marketów nie zachęca do kupna. 

– Ziemniaki w sklepach często są brzydkie. Towar, jaki oferują, w porównaniu do ceny, nie zachęca do zakupu. Ludzie przywykli robić zakupy w dużych sklepach. Coraz rzadziej chodzą do małych sklepików, na targowiska. Odnoszę wrażenie, że nasz towar jest wywożony za granicę, a w kraju oferuje się ten, którego nie mogą u siebie sprzedać Niemcy, Holendrzy, itd. Dlaczego tego nikt nie kontroluje? Jeślibym się ja zdecydował na eksport ziemniaków, musiałbym spełnić szereg wymagań, wypełnić stos dokumentów – tłumaczy nasz rozmówca.

Kontrolą jakości importowanych towarów żywnościowych pochodzenia roślinnego zajmuje się Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Producenci ziemniaków z południa Polski, którzy skarżyli się na przywóz do Polski niskiej jakości ziemniaków z Rumunii, już przekonali się, że ta instytucja nie jest w stanie niczego potwierdzić. To samo dotyczy producentów zbóż, którzy narzekają na import z Ukrainy ziarna niespełniającego wymogów jakościowych, Nasz resort rolnictwa zasłania się tym, iż obrót handlowy ziemniakami na terenie UE podlega prawom swobodnego przepływu towarów i usług. Jeżeli ziemniaki spełniają określone, wspólne dla UE wymagania, to mogą być bez przeszkód oferowane do sprzedaży w całej Unii.

Mamy swoje, a sprowadzamy


To, że Polska niepotrzebnie sprowadza ziemniaki, podczas gdy jesteśmy jednym z większych ich producentów w Unii, nie jest żadną tajemnicą. Jak tłumaczy Wojciech Nowacki, prezes stowarzyszenia Polski Ziemniak, dotyczy to zwłaszcza młodych ziemniaków, ale także późnych, pochodzących z chłodni, zaprawionych przeciw kiełkowaniu, które trafiają do sieci handlowych. 

Czytaj więcejhttp://www.tygodnik-rolniczy.pl/articles/pieniadze-i-prawo/nie-dbamy-o-producentow-ziemniakow/?page=1#title


29. kwiecień 2024 14:23