StoryEditor

Rolnictwo miejskie zamiast rolnictwa w mieście?

06.11.2020., 00:00h

Przyszłość rolnictwa w Gdańsku w ocenie samych rolników nie jest raczej świetlana. Jednak z obowiązującego obecnie Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Gdańska z 2007 r. i kolejnej, procedowanej edycji tego najważniejszego dokumentu planistycznego wynika, że miasto chce utrzymać na swoim obszarze ok. 4 tysięcy ha gruntów rolnych. Najwięcej na Wyspie Sobieszewskiej, na Olszynce i w Rudnikach oraz na Oruni.

– Do procedowanego studium wpłynęło 80 wniosków o zmianę przeznaczenia terenów rolniczych na funkcje mieszkaniowe, usługowe, czy magazynowe. Większości z nich nie uwzględniono. Nie ma potrzeby wchodzenia na grunty rolne z tymi funkcjami. W dzielnicach południowych, zachodnich i na dolnym tarasie mamy wystarczającą do 2045 r. rezerwę terenów pod nową zabudowę – mówi Edyta Damszel-Turek, dyrektorka Biura Rozwoju Gdańska. 

– Zgoda jest tylko na zabudowę mieszkaniowo-usługową wzdłuż ul. Modrej i Łanowej na Olszynce, ponieważ przy tych ulicach jest już infrastruktura umożliwiająca takie funkcje. Dopuściliśmy także fotowoltaikę na części gruntów na Wyspie Sobieszewskiej i na Olszynce (poza Obszarem Chronionego Krajobrazu Wyspy), na Błoniach i Płoniach mogą powstać farmy wiatrowe.

Powodów do utrzymania terenów rolnych w tych dzielnicach jest kilka.
Po pierwsze, są najcenniejsze w Gdańsku, jeśli chodzi o wartości krajobrazowe pól uprawnych (wchodzą w Obszar Chronionego Krajobrazu Żuławy Gdańskie). 

Po drugie, są to ziemie wysokiej klasy, od I do III, jedne z najlepszych w Polsce. Po trzecie – są bardzo ważne ze względu na ochronę przeciwpowodziową. I wreszcie – zdecydowana ich większość, poza podstawowym układem drogowym nie ma uzbrojenia, a koszty zbudowania infrastruktury na potrzeby budownictwa wielorodzinnego byłyby bardzo wysokie.
03. maj 2024 06:25