StoryEditor

Trzy w jednym – poznańska hurtownia na Franowie

14.08.2022., 00:00h

Każda z odwiedzanych przez nas hurtowni ma inny charakter. Ta, funkcjonująca na poznańskim Franowie, jest związana z Wielkopolską Gildią Rolno-Ogrodniczą. Poznajmy ją bliżej.

Historię przybliża nam Witold Piotrowski – dyrektor Wielkopolskiego Związku Ogrodniczego i sekretarz Polskiego Związku Ogrodniczego. Jednym z wielkich osiągnięć Wielkopolskiego Związku Ogrodniczego (WZO), reaktywowanego w 1981 r., była organizacja i budowa wielkiego rynku hurtowego owoców, warzyw i kwiatów – Wielkopolskiej Giełdy Rolno-Ogrodniczej (dziś Wielkopolskiej Gildii Rolno-Ogrodniczej).


Witold Piotrowski – wiceprezes Wielkopolskiego Związku Ogrodniczego i dyrektor Pawilonu Zaopatrzenia Ogrodniczego.

Oprócz wkładu finansowego Związku i innych akcjonariuszy (głównie prywatnych), realizacja tej inwestycji była możliwa dzięki pomocy finansowej rządu Szwajcarii. Otwarcie nastąpiło w listopadzie 1992 r. Jak widać, działalność gospodarcza WZO finansuje nie tylko działalność statutową, ale również duże inwestycje. Od początku istnienia rynku hurtowego na jego terenie działał boks Zaopatrzenia Ogrodniczego, od 1998 r. mieszczący się w oddzielnym budynku. Trzyletnie (od roku 2004) starania WZO o uzyskanie dofinansowania z Organizacji ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) przy ONZ zostały zwieńczone podpisaniem dokumentu, wdrażającego program integrowanej produkcji pomidorów, którego kluczowym elementem było stworzenie nowoczesnego, spełniającego wymogi unijne Laboratorium Analiz Ogrodniczych z siedzibą w Pleszewie.


Laboratorium Analiz Ogrodniczych.

Pawilon Zaopatrzenia Ogrodniczego

Zaopatrzenie ogrodników w środki produkcji miało miejsce na terenie giełdy od jej powstania. Potem wybudowano Pawilon Zaopatrzenia Ogrodniczego, mieszczący się na terenie giełdy, jednak można do niego wejść również z zewnątrz (nie tylko z rynku hurtowego), by otworzyć się również na wszystkich klientów, nie tylko operatorów rynku. Na początku klientami byli tylko odbiorcy profesjonalni, głównie kwiaciarze, dominujący w okolicy Poznania. Potem rozszerzono asortyment o adresowany do producentów warzyw i owoców. O działalność pawilonu pytamy jego wieloletniego kierownika.

– Jak wszędzie na świecie, tak i u nas na przestrzeni lat zaszły zmiany – stwierdza. Najbardziej widoczne i namacalne jest skurczenie się asortymentu środków ochrony roślin. Nasze trzy regały były wypełnione chemią w całości, dziś zaledwie w jednej czwartej. Nowe środki biologiczne nie budzą dużego zainteresowania producentów. Klientami w aspekcie tych rozwiązań są przede wszystkim amatorzy – pasjonaci i osoby zajmujące się terenami zieleni. Jedynie Efektywne Mikroorganizmy mają już spore grono odbiorców. Dawniej sprzedawaliśmy dużo wszelkiego rodzaju pułapek na szkodniki, m.in. tablic lepowych czy rozwiązań na bazie feromonów, obecnie ten asortyment ma już w większości inne kanały dystrybucji. – Każdy teren ma swoją specyfikę produkcji. U nas jest wielu producentów surówek, kiszonek i zielonych pęczków warzyw. Dlatego ilościowo najwięcej sprzedajemy nasion kopru, przede wszystkim z firmy PlantiCo.

Wybierają klienci

Kierownik pawilonu, zaangażowany w jego funkcjonowanie od 30 lat, to kopalnia wiedzy o zmianach na rynku środków do produkcji ogrodniczej.

 
Pawilon Zaopatrzenia Ogrodniczego.

– Pamiętam początki działania np. firmy Scotts Macieja Mynetta i dystrybutora Krzysztofa Kapusty (dzisiejsza firma ICL), czy Marka Koniecznego w firmie Hydro Poland, obecnej Yara Poland. Na przestrzeni lat oferowaliśmy produkty z bardzo wielu firm. Klienci wybrali tych, z którymi zostaliśmy. I tak, jeśli chodzi o podłoża, bazujemy na firmie Hartmann. Na wnioski naszych klientów zmienili nawet objętość oferowanych opakowań z 80- i 250-litrowych na 150-litrowe. Sprzedajemy podłoża kokosowe (Ceres), nie wchodzimy w wełnę mineralną. Spośród producentów folii tunelowych ogrodnicy najlepiej oceniają dwóch. Najwięcej sprzedajemy folii 4-sezonowej, zielonej z firmy Marma oraz wielosezonowych (10–12 sezonów) folii greckich (Geo Polska).


Substraty Hartmann preferowane przez klientów.


Podłoża kokosowe Ceres.

 – Dosłownie tonami sprzedajemy gumki recepturki do pęczkowania warzyw i kwiatów. W historii bywały już takie, zawierające 80% kauczuku, które nie zrywały się, znosząc manipulacje podczas pęczkowania. Teraz dostępne są 60-procentowe, jeszcze spełniające wymagania. W podobnym celu notujemy duży zbyt na celofan. Staramy się mieć wszystko, o co pytają klienci – i multiplaty, i punetki do owoców jagodowych – plastikowe czy z pulpy papierowej, perlit, cieniówki do folii itd. Mali producenci i amatorzy chwalą jakość opryskiwaczy Kwazar, a my to potwierdzamy brakiem reklamacji. Godziny naszej pracy są również nietypowe w porównaniu z typowymi hurtowniami. Nasz pawilon jest otwarty od 5.30 do 13.00, dostosowując się do głównie nocnego trybu funkcjonowania rynku hurtowego, bo działamy razem – Gildia, Pawilon Zaopatrzenia Ogrodniczego oraz Laboratorium Analiz Ogrodniczych w Pleszewie. Takie trzy w jednym.


Różnego typu multiplaty i opakowania.


W pawilonie sprzedaje się duże ilości gumek recepturek.


Bogata oferta dla ogrodników amatorów.

Laboratorium WZO

– Konieczność analiz najszybciej zaakceptowali producenci pomidorów w podłożach inertnych (bezglebowych), których błędy nawożeniowe mogą drogo kosztować – mówi Joanna Sas, kierownik Laboratorium Analiz Ogrodniczych w Pleszewie. Średnio co 3 tygodnie dostarczają oni próbki, będące wyciągami z mat wełny mineralnej. Nic więc dziwnego, że wraz ze wzrostem produkcji pomidora szklarniowego w Kaliskiem, właśnie o tej lokalizacji laboratorium zdecydował Wielkopolski Związek Ogrodniczy. Istnieje tu możliwość analizy podłoża organicznego, mineralnego, wyciągów z mat, wody przeznaczanej do podlewania oraz opału. Ułatwieniem dla właścicieli gospodarstw z dalszych rejonów Wielkopolski jest możliwość oddawania próbek w Poznaniu w Pawilonie Zaopatrzenia Ogrodniczego WZO na Franowie. Są one dostarczane i badane w Pleszewie.


Joanna Sas – kierownik laboratorium obsługuje spektrofotometr absorpcji atomowej.

 – Mimo że liczba dostarczanych prób jest coraz większa, wynik jest gotowy zawsze następnego dnia – zapewnia laborantka. – Przyjmujemy próbki tylko w specjalnie do tego przeznaczonych pojemnikach – informuje Joanna Sas. Wymaganie to musiało być spełnione w związku z wprowadzeniem akredytacji do naszego laboratorium – wyjaśnia.

Próbki krążą po poszczególnych stanowiskach laboratorium oznaczone numerycznie. Dopiero na sprawozdaniu pojawiają się dane (nazwisko i adres) zleceniodawcy. Zleceniodawca może otrzymać jedynie wynik analizy lub za dodatkową opłatą również zalecenia nawozowe pod konkretną uprawę.


Urządzenie do pomiaru zawartości siarki w opale.

Katarzyna Wójcik fot. Wójcik

19. kwiecień 2024 20:35